Ars moriendi
Fot. Zuzanna Menard
Kilka lat temu usłyszałam zdanie mówiące o malarzu, który tuż po śmierci tworzy na niebie swój ostatni obraz. Tego wieczoru bezkresna przestrzeń, w którą próbowałam zajrzeć, przypominała raczej desperacki akt rozpaczy. Między chmurami rozciągały się różnobarwne smugi o ciepłym odcieniu; ich bezkształtna forma przywodziła mi na myśl farbę rozbryzganą z impetem na cztery strony świata.